065. Jak NIE rozmazywać

by

możliwe, ze nie wyświetlają ci się obrazki, odśwież stronę
 [obrazek z weheartit]

Obrazkiem zdrowych, niskokalorycznych i pysznych składników śniadania witam was w ogródku jeszcze raz. Bywa tak w życiu, że wyczyścisz sobie ciasteczka, zapisane hasła i nie pamiętasz, jak dostać się do własnego bloga. Chciałam go ruszyć już wcześniej, bo widuję coraz więcej pierwszych prób nowych projektantek(lub tych niekoniecznie nowych, ale próbujących swoich sił w handmade), a także reaktywację wielu blogów. Czemu miałabym zostać w tyle?

Jako, że nie chcę publikować pustej notki, to postaram się opowiedzieć wam(po raz kolejny z tego co pamiętam) o rozmazywaniu - tym razem jednak trochę konkretniej, czego unikać. Na kolorowych, obrazkowych, licznych przykładach. Zapraszam w podróż życia:

- Cieniowanie i rozmazywanie tylko jeden raz. Bardzo długo sama popełniałam ten błąd - nanosiłam cienie, mazałam i ciuch był gotowy. To droga na skróty przez którą wasze ubranie może znacznie stracić na jakości. Jeśli chcemy uzyskać piękny i "realny" efekt, musimy nawet kilka razy powtarzać proces cieniowania i rozmazywania. Poniżej spódniczka rozmazywana, rozjaśniana i ściemniana kilka razy, warstwa po warstwie(pod względem programu graficznego wszystko jednak działo się na jednej warstwie). Pomocnym jest przyjrzeć się dziełu z daleka, i mieszać tak długo, aż efekt będzie satysfakcjonujący.
- Rozmazywanie ruchami kolistymi. Zauważyłam, że jest to często popełniany błąd. Osobiście zwykle smużę ruchami z góry na dół(jak w przypadku poniższej spódniczki; linie są całkiem proste, momentami przytrzymywałam Shift) lub wzdłuż linii cieni(kiedy ubranie ma bardziej miękkie zagięcia). 
Na obrazku wyżej: po lewej rozmazywanie prostymi liniami, po prawej - ruchami kulistymi.

- Wyrównywanie rozmazanych brzegów konturami. Niestety, zaprezentować to udało mi się raczej słabo, bo na poniższym przykładzie efekt wyszedł właściwie całkiem ciekawy i spódniczka nie wygląda jak niektóre koszmarki, w których przez rozmazane krawędzie robi się przerwa między konturami(lub ubranie wychodzi poza nie, co jest równie okropne, albo nawet bardziej). Ostrzegam - jeśli nie robicie tego specjalnie, w sposób kontrolowany, to lepiej nie róbcie tego wcale.
Więcej grzechów nie pamiętam. Za wszystkie żałuje i postanawiam poprawę. Postaram się update'ować post lub stworzyć nowy, jeśli rzuci mi się coś nowego w temacie.
Bonusowo miałam dodać króciutki tutorialek o przenikaniu się kolorów, ale to następnym razem. Wybaczcie, ale jak nie zdam fizyki, to raczej długo widzieć się nie będziemy. Po spódniczkę i inne moje ciuchy zapraszam do Video Games.
Do następnej notki.